o wieczność się napotyka
oby bozia dał
o ośmiu wargach
obskurny celebryta śnieg wymiotuje
oczytane odarte z życia elity w mrówczej nierównowadze słów
on się wbija tym kutasem krew leci i potem dziecko jest już tylko na części
obła epoka
o niej chmarzy ziemia